top of page

Czwartkowe Łowy

Zachęceni efektami środowego wypadu (szczegóły w artykule "Środa - Dzień Szczupaka..." ) postanowiliśmy kontynuować dobrą passę i wybrać się na "Loch Secret" w czwartek. W wyjeździe udział wzięła paczka w standardowym składzie tzn.: Esox, Kurek i ja (Bubaleg). Pogoda była dosyć dobra, wiał lekki wietrzyk.

​​

​Ok. 8.00 zameldowaliśmy się nad wodą i z miejsca rozpoczęliśmy przygotowania: Esox rozstawiał się z z gruntowym i spławikowym zestawem na martwą przynętę, Kurek sprawnie wskoczył w wodery i szykował się na spinningowanie, ja natomiast dzięki pomocy Esoxa (i wędzisku Kurka :) ) postanowiłem spróbować sił z zestawem "na trupka" oraz trochę pobiczować wodę spinningiem. Na efekty musieliśmy chwilę poczekać ale około 9-tej zaczęły się brania. Niestety szczupaki ostatnio "trenowały" i znalazły sposób jak uwalniać się z potrzasku przy pomocy roślinności bujnie porastającej dno jeziora.

Około 10.00 w końcu jakaś ryba postanowiła zająć się moim zestawem - wcześniej omijały go chyba szerokim kołem. Po kilkuminutowej walce długo przeze mnie oczekiwany szczupal znalazł się na brzegu. To pierwszy jakiego złapałem na martwą rybkę i zarazem chyba rekordowy pod względem długości.


Po kilku minutach zostaliśmy zaalarmowani przez Kurka, który toczył batalię z esoxem w pobliskich krzakach. Walka skończyła się dosyć szybko i uśmiechnięty zwycięzca pozował na brzegu. Zdobycz tym bardziej cieszyła, gdyż złapana na spinning.

 

 

 

 


Jeszcze tylko szybkie mierzenie i rybka już po chwili znalazła się w wodzie.

 

 

 

 

Na Esox'a też przyszła kolej, około 11 jeden z jego zestawów dał o sobie znać stukotem kołowrotka szybko tracącego kolejne zwoje plecionki. Po trwającej chwilę batalii szczupak w pełnej krasie zagościł w rękach uśmiechniętego Macieja. Szybka poza dla fotografa i ryba wróciła do wody.


 

Po ok. 20 minutach Maciej po raz kolejny miał rybę na haku, tym razem walka trwała chwilę dłużej ale jej wynik był ten sam co poprzednio - szczupak 0 : Maciej 1. Kolejne ujęcie i esox wraca do wody.

 

 

 

 

Sezon rozpoczął się na dobre, zaliczyliśmy kolejny udany wyjazd, w szczególności był on bardzo udany dla mnie gdyż w końcu zła passa minęła. Wielkie dzięki dla chłopaków za wsparcie i do następnego, miejmy nadzieję równie udanego wyjazdu.

Bubaleg

bottom of page